Harley-Davidson Fat Boy

Tym razem do testów dzięki uprzejmości Salon Harley-Davidson Szczecin otrzymałem motocykl Fat Boy w wersji z 114 calowym silnikiem Milwaukee-Eight.

Pierwszy raz w życiu jechałem symbolem amerykańskiej wolności. Maszyna jest bardzo duża. Siedzi się dość nisko. Szczerze pisząc to obawiałem się tej jazdy. W końcu nie co dzień zasiadam za sterami potwora z silnikiem o pojemności 1868 cm³ oraz co ważniejsze moment obrotowy w tym moto to zabójcze 155 Nm.

I to czuć przy każdym odkręceniu manetki. Wyprzedzanie tira na krótkim odcinku? Szybkie ruszanie spod świateł? Żaden problem. Wystarczy tylko lekki ruch ręką.

Maszyna nie tylko genialnie przyspiesza. Mimo tego, iż tylna opona to 240 mm gumy, to żaden problem aby zerwać jej przyczepność podczas przyspieszania.
Za to za sam motocykl prowadzi się pewnie i bezproblemowo. W sumie to dopiero koło 140 km/h zaczyna się czuć delikatne wibracje na kierownicy. Z drugiej strony to nie jest prędkość dla której stworzono ten motocykl 🙂
Poziom hałasu teoretycznie jest zgodny z normami, aczkolwiek mam co do tego wątpliwości 🙂
Nie ma opcji aby jadąc w miarę spokojnie ulicą ktoś nie obejrzał się co to za moto przejeżdża. Współczuję sąsiadom którzy muszą słuchać codziennego hałasu 😉

Pozycja na moto jest dość wygodna, choć jak dla mnie (mam 186 cm wzrostu) było minimalnie za ciasno.
Duży minus za prędkościomierz- jest cofnięty mocno na baku, przez co zerkanie na wskaźniki podczas jazdy wymaga odwrócenia wzorku z jezdni, i skupienia się na baku, co jest dość niebezpieczne.
Układ przełączników kierunkowskazów też jest niestandardowy- lewy i prawy kierunek włącza się osobnymi przyciskami po odpowiedniej części kierownicy. Motocykl sam wyłącza kierunek po wyjechaniu z zakrętu (dba o to wbudowany żyrokompas) i faktycznie zazwyczaj to działa poprawnie.
Obroty są pokazywane na wyświetlaczu w formie cyfr (tylko) i przez to kompletnie niewidoczne podczas zwykłej jazdy 😐

Jazda jest w sumie przyjemna, poziom hałasu, wibracje silnika, czy pozycja. To są dewizy każdego Harleya i to czuć je wyraźnie. Nie da się pomylić tej maszyny z żadną inną.
Masywny wygląd – postura walca (cytat za strony H-D) robi niesamowite wrażenie. Hamulec przedni działa dość wyraźnie, dość dobrze zatrzymuje tego kolosa. Tylny zaś jest jak dla mnie zbyt gąbczasty i słabo wyczuwalny.

Ogólnie to świetny moto aby raz na weekend pojechać nad morze i poszpanować na promenadzie. Na codzienne dojazdy do pracy się raczej nie nadaje 🙂

Kilka danych technicznych: